"Fakt": Kłopoty Giertycha. PO nie chce go na listach
– Giertych już raz tam przegrał z Konstantym Radziwiłłem – przypomina w rozmowie z tabloidem ważny polityk z PO. Późniejszy minister zdrowia zdobył tam prawie 100 tys. głosów, podczas gdy adwokat osiągnął wynik dwa razy gorszy.
Polityk PO podaje też inne powody niechęci wobec startu Giertycha z list Koalicji Obywatelskiej. – Zaraz nam wywloką - jak szef LPR, jak "reaktywator" Młodzieży Wszechpolskiej może startować z naszych list? – irytuje się rozmówca "Faktu". – My walczymy o Polskę bez ekstremizmów – stwierdził.
Sam Giertych z kolei podkreśla, że rozważa start w wyborach, ale nie chce rezygnować z pratyki adwokackiej. Dziś jest pełnomocnikiem m. in. Donalda Tuska i jego rodziny, ale także Gerarda Birgfellnera - austriackiego biznesmena występującego przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Właśnie to zdaje się być dla partii Grzegorza Schetyny jedynym argumentem "za" Giertychem. – Jest bardzo rozpoznawalny dzięki tym sprawom, poza tym od lat nam sprzyja, a to ważne – mówi inny polityk Platformy, który jest skłonny zaakcpetować start Giertycha. Jest jednak w mniejszości.
Koalicja Obywatelska ma dopiero uzgadniać kandydatury do Senatu z resztą partii opozycyjnych, w tym koalicją lewicy.